Ona nie była dla niego
czymś, ona była dla niego całym światem. Jedyną piosenką kojącą jego serce,
zmysły i dusze. Wspinali się obydwoje po niepewnym szlaku, aż dotarli… dotarli
do końca swojej bajki. Jego serce wybrało inną drogę, choć dusza ich nadal była
złączona w jedno. Oni nie zapomnieli, oni zostaną. Dzięki niej spełniał
marzenia - odszedł. Zostawił, choć obiecał, że będzie już zawsze.
Wspinam
się, spalam most sprzeczności, mijając się z kłamstwem
Omijam
nieszczelne drogi, otwieram bramę do szczęścia
Spijam
z siebie miłość wielką, patrząc w gwiazdy, słucham bicia serca
{bez komentarza}
Hej! Nie bardzo wiedziałam, czy odpowiedzieć Ci pod rozdziałem, czy tutaj u Ciebie pod prologiem. Mam nadzieję, że się nie obrazisz, że wybrałam tę opcję ;) Jednak na samym początku chciałam napisać coś o Twoim prologu, który co prawda jest krótki, ale delikatnie wprowadza w historię, którą nam przedstawisz. Oczywiście bez nutki tajemnicy prolog by nie istniał. Podoba mi się sposób, w jaki piszesz i zdecydowanie mnie zaciekawiłaś. (Nawiasem mówiąc, zaintrygował mnie Twój nagłówek. Przez kilka minut siedziałam, wpatrując się w to dzieło. Super! Zdecydowanie ma w sobie "to coś", i to wcale nie dlatego, że jest ruchomy ;D) Mam nadzieję, że się nie obrazisz, jeżeli dodam Twój blog do swoich linków? :3
OdpowiedzUsuńTak bardzo Ci dziękuję za ten długi, miły komentarz pod moim postem! Aż mi się oczka zaświeciły, jak go zobaczyłam. To takie miłe uczucie, kiedy ktoś pisze więcej niż dwa zdania :3 Odpowiadając na Twoje pytania - mój wiek jest podany w zakładce autorka, tylko że jest ukryty... no, w innych zdaniach. Wspaniała cyfra szesnaście, która, mam nadzieję, wcale Cię nie odstraszy ^^ Cieszę się, że imię głównej bohaterki Ci się spodobało. E tam, jakie znowuż papugowanie, ja wcale nie miałabym Ci za złe, jeżeli chciałabyś nazwać tak swoją bohaterkę, a wręcz przeciwnie ;) Dziewczyna, która "użycza twarzy" Camryn, to Elizabeth Gillies :3 Dziękuję Ci po raz drugi i teraz... cóż, mam tylko nadzieję, że nie zawiodę z tym opowiadaniem i serio dotrwam do końca. wybacz tą długą wypowiedź, może Cię nie zanudziłam ^,^
Pozdrawiam i życzę weny!
Trzy dziewczyny - Cassy, Emily i Alex założyły zespół, "My Space". Teraz są znane na całym świecie, lecz nadal nikt nie wie, kim tak naprawdę są. Zawdzięczają to maskom i perukom, które nakładają, wcielając się w swoje sceniczne postacie, Whisky, Rainbow i Bones. Co się stanie, gdy na swojej drodze spotkają zespół One Direction? Zdrada. Walka. A może i miłość?
OdpowiedzUsuńDowiedz się więcej na http://love--is--pain.blogspot.com/